Ile razy słyszałaś w dzieciństwie „najpierw nauka, a potem zabawa”? Ja nagminnie. A przecież w życiu wcale tak nie jest, bowiem najpierw się bawimy, a potem uczymy.
Kiedy Twoja rodzina zaczyna żyć we wzorze 2+1, nie myślisz o tym, żeby kupić prezesowkie biurko, tylko raczej szukasz najbardziej edukującej niemowlęta maty. Warto jednak mieć gdzieś tam z tyłu głowy, że temat się pojawi, i to raczej szybciej niż później. Dzisiaj zatem wisienka na torcie naszego rosnącego pokoiku.
Idealne biurko
Planowanie rosnącego pokoiku jest z zasady przewidywaniem przyszłości. Dlatego ZANIM wyznaczymy pole do niemowlęcej i dziecięcej zabawy, zajmijmy się miejscem na biurko dla starszaka. Ja jestem za tym, żeby od najmłodszych lat dziecko miało takie swoje miejsce do prac manualnych. Nawet od wieku przed-przedszkolnego. Wiadomo, że na początku nie będzie to biurko prezesa. Postawiłabym na mały stolik, taki wędrujący po mieszkaniu, żeby zawsze mieć szkraba na oku. Jak młodzież będzie na etapie mamo-tato-naucz-mnie-pisać to trzeba pomyśleć nad biureczkiem z prawdziwego zdarzenia. Powinno posłużyć nam przez pierwsze kilka lat edukacji. Najpierw przedszkolnej, potem wczesnoszkolnej. A że delikwent zmieni w tym czasie swoje gabaryty, to i biurko powinno być z gatunku rosnących.
DOCELOWO biurko powinno mieć jakieś 60 – 80 cm głębokości. A szerokość? Ile architektura da. Czyli ile wlezie. Ale minimum określiłabym na szeroko rozstawione łokcie dorosłego człowieka, czyli jakieś 80 cm. Jednak pamiętaj, że jest to minimalne wręcz minimum, dlatego, że zakłada ono, że albo komputer, albo zaszyty i podręczniki (oczywiście jest to wykonalne, jeśli będziemy chować laptopa po każdym użyciu – no właśnie, trzeba mieć gdzie go schować i trzeba mieć laptopa).
Idealne miejsce do nauki.
To jest bardzo proste zagadnienie. Dla nikogo chyba nie jest tajemnicą, że światło dzienne jest najlepszym rodzajem światła do wszelkich prac manualnych i nauki. Warto to wykorzystać, dlatego polecam zlokalizowanie strefy nauki w pobliżu okna. Jak już jesteśmy przy świetle dziennym pamiętajcie także o tym, że światło dzienne bardzo lubi ekrany monitorów, niestety bez wzajemności. A zatem tak należy umiejscowić ekran, aby światło nie odbijało się od niego. Druga sprawa, którą warto przemyśleć jest umiejscowienie biurka względem wejścia do pokoju. Jest całkiem sporo osób, które bardzo niekomfortowo czują się, kiedy mają za plecami wejście, m.in. ja do tych osób należę. Występuje wówczas psychiczna potrzeba obserwowania wejścia. Wydaje się taka potrzeba absurdalna?
Moja historia z tym związana sięga właśnie wieku około 6-7 lat, kiedy zaczynałam naukę. Moja mama miała zwyczaj „zakradania się” po cichutku niczym kot i zza moich pleców obserwowała co robię. A ja sobie tam spokojnie olewałam czytanki i wybierałam kolorowanki. I wtedy padało pytanie „A co Ty tu robisz?” Codziennie doznawałam zawału. Niby śmieszna anegdotka, ale jednak stała się ona fundamentem moich osobistych preferencji co do umiejscowienia biurka. Mało tego, dzisiaj w każdym miejscu swojego domu mam swój punkt obserwacji wejścia, więc siedzi to we mnie dosyć głęboko.
Wracając do tego idealnego miejsca na biurko, nie można zapominać, że miejsce, które zajmujemy siedząc przy biurku także powinno mieć swoje określone wymiary. Bardzo często jest ta kwestia pomijana – tak samo często, jak biurko dosuwamy do ściany i krzesło, czy fotel ma do dyspozycji całą wolną przestrzeń przed biurkiem. Ale są sytuacje, kiedy trzeba określić sztywno, ile centymetrów zostawiamy dla siebie, bo np. za plecami będziemy mieć ścianę lub regał. Najlepiej sprawdzi się tutaj infografika, proszę bardzo:
Jak zorganizować miejsce do zabawy?
Mając już bardzo konkretne wymiary, jakie musimy zarezerwować na przyszłe biurko, widzimy ile miejsca nam zostało na strefę zabawy. Tylko mała uwaga: pamiętajcie, że nauka z zabawą przeplatają się, nie powinniśmy tych dwóch dziedzin rozgraniczać, bo wiele zabaw możemy wykonywać przy biurku, a uczyć się można nie tylko przy biurku. Zaraz to rozwinę. Zacznijmy od tego, że mamy różne rodzaje zabaw biorąc pod uwagę miejsce i sposób ich wykonywania. Otóż, planując przestrzeń do zabawy, zawsze pamiętajcie o tym, że dzieci w różnym wieku, bawią się w różny sposób. Ja dzielę zabawy następująco:
- podłogowe
- ruchowe
- stolikowe
- ścienne
- kombinacje powyższych
Zabawy podłogowe są zdecydowanie najdłuższym etapem w życiu dziecka, bo zaczynamy od maty niemowlęcej, a kończymy na Lego Technic i puzzlach 18 000 elementów. Stolik w zabawach wykonywanych przy stoliku w pewnym momencie (najczęściej około 5-6 roku życia) ustąpi miejsca biurku. Zabawy ruchowe są wykonywane na podłodze, wykorzystują także ścianę, ale zabierają całkiem sporo przestrzeni – warto o tym pamiętać, kiedy szukamy np. wolnego miejsca na dodatkowy fotel, bo okaże się, że zabierzemy cenne miejsce na piruety albo wykopy z półobrotu. Zabawy ścienne wykorzystują ścianę i kawałek przestrzeni przed nią – może to być ścianka wspinaczkowa, ściana pomalowana tablicówką, albo rozwijany papier do rysowania – to wszystko zajmuje miejsce i trzeba o tym pamiętać.
Planowanie przestrzeni do zabawy.
To wcale nie jest tak skomplikowane, jak może się wydawać. Wzór jest prosty i wyrazi więcej niż tysiąc słów:
dziecko + wolna przestrzeń + zabawki + miejsce na odkładanie zabawek = zorganizowana strefa zabawy
Kolejność absolutnie nie jest przypadkowa. Najważniejsze w zabawie jest dziecko i pamiętaj o tym! Podam Ci dwa przykłady, jak konkretny rodzaj zabawy zmienia się z wiekiem i jak można elementy wykorzystane do aranżacji tej przestrzeni wykorzystywać przez wiele lat.
Zabawy ścienne:
Mogą to być zarówno zabawy gimnastyczne, jak kamienie do wspinaczki, czy drabinki i tak zorganizowana ściana posłuży wiele lat, nawet do czasów nastoletnich. Później można to miejsce na ścianie wykorzystać na realizację hobby – półki na modele, wieszaki na różne akcesoria, tablicę inspiracji, zdjęcia z przyjaciółmi itp. Zabawa ścienna kreatywna to np. rysowanie kredą. Można taką ścianę także potraktować farbą magnetyczną i będzie bardzo przydatna w okresie szkolnym – plany lekcji, rysunki przypięte magnesami. Warto więc umieścić taki fragment ściany w pobliżu przyszłego biurka.
W ten sposób planujemy pozostałe grupy zabaw.
Jak utrzymać porządek w zabawkach?
Często jest to niemal codzienny dramat w wielu domach. Najgorsza możliwa rada jest taka: daj dziecku przykład. Niestety jednocześnie jest to najbardziej skuteczna metoda. Ale jest kilka tipów, które można, a nawet trzeba wykorzystać:
- każda rzecz musi mieć swoje miejsce
- zabawki powinny być w zasięgu ręki dziecka
- unikaj nadmiaru zabawek (choć wiem, że to trudne)
- pokochaj pudła i pudełeczka (zainwestuj w nie i ich używaj!)
Więcej na ten temat przeczytasz w poprzednim wpisie o przechowywaniu w pokoju dziecka. Pamiętajcie, że najpierw dziecko ma mało zabawek, więc dobrym pomysłem może być wybór mebli modułowych. Najpierw kupujemy jedną szafkę, a czasem dokładamy kolejne (o ile producent ich nie wycofa).
Dokładamy biurko.
Przestrzeń przeznaczona na strefę zabawy zmieni swoje oblicze, kiedy przyjdzie czas na dołożenie biurka do pokoju. Natomiast jesteście na to świetnie przygotowani nie będzie to wielkim bólem, bo przecież zostawiliście więcej miejsca wokół dziecięcego stolika, prawda? Więc teraz wystarczy zmienić stolik na biurko, dołożyć wygodne krzesło i voila!
Miejsce dla opiekuna.
Nie ma co się łudzić – opiekunowie są stałym elementem wyposażenia pokoju dziecka przed dobre kilka pierwszych lat. Wspólnie się bawimy, czytamy, zasypiamy. Jeśli planujesz strefę zabawy, to uwzględnij w niej także miejsce dla siebie. Czy będzie to puf, czy fotel, czy grubsza poducha rzucona na podłogę – przemyśl, jak będzie Tobie wygodnie.
Strefa zabawy w bardzo małym pokoiku.
Może się wydawać, że pokój dziecka spełniający wszystkie jego potrzeby powinien mieć z 50 metrów. Byłoby cudnie, ale kto by tam sprzątał!? Znam realia polskich mieszkań i domów i wiem, że borykacie się z niewystarczającą przestrzenią. Wówczas poszczególne strefy trzeba kumulować, wykorzystywać każdy kąt, szukać niestandardowych rozwiązań (jak antresola, czy podest). Bywa też tak, że dziecko dysponuje aneksem sypialnym, a nie pełnoprawnym pokojem. Dlatego czasem warto przeznaczyć na zabawę inną przestrzeń w domu, np. kawałek salonu, przedpokoju (jeśli jego wielkość na to pozwoli), czy nawet kuchni.
Łezka mi się w oku kręci, bo to już ostatni artykuł z cyklu „Rosnący pokój dziecka”. Mam nadzieję, że skorzystaliście na moich poradach i już wiecie, jak zaplanować takie miejsce dla swojego szkraba, aby zmieniało się wraz z jego wiekiem.
Jeśli czujecie, że chcielibyście skorzystać z mojej pomocy w zakresie porady, czy projektu, to w każdej chwili możecie się do mnie zgłosić pisząc maila: info@poprostuwygodnie.pl
Oczywiście, jak w każdym artykule z tego cyklu i tym razem mam gratkę dla osób zapisanych na newsletter. Tym razem opiszę jak ogarnąć temat elektryki w strefie zabawy, więc będzie to bardzo przydatny temat, zwłaszcza podczas budowy. Jeśli jeszcze nie jesteście zapisani, to zostawiam tutaj formularz. Najbliższy newsletter wyjdzie do Was w piątek 5 czerwca o 16.30.
Newsletter
Udało się!
Na Twoją skrzynkę poleciał właśnie mail, w którym potwierdzisz swój zapis.
Jeśli nie widzisz maila, to koniecznie sprawdź pozostałe zakładki, np. powiadomienia, newslettery, oferty, lub spam.
Jeśli chcecie nadrobić cały cykl, to poniżej wstawiam listę artykułów, które się ukazały:
Czym jest rosnący pokój dziecka?
Łóżko w pokoju dziecka. Ogarniamy strefę spania.
Przechowywanie w pokoju dziecka, cz. 1.
Przechowywanie w pokoju dziecka. cz. 2.
W przyszłym tygodniu ruszamy z gorrrącym tematem każdej budowy, czyli z KUCHNIĄ!!! Kto się nie może doczekać?