fbpx

U stolarza: dobre i niedobre praktyki.

U stolarza: dobre i niedobre praktyki.

Dobra współpraca, jak sama nazwa wskazuje zakłada, że dwie strony biorą udział i obie w podobnym stopniu się starają i angażują. Bardzo dalekie jest mi przekonanie, że „klient płaci, klient wymaga”, albo, że „klient ma zawsze rację”. Niestety czasy, kiedy to były bardzo powszechne powiedzonka jeszcze nie minęły. Dlaczego uważam, że jest to krzywdzące podejście? Bo przechodzi przez nie brak szacunku do wiedzy i kompetencji stolarza oraz egocentryczny punkt widzenia klienta. Jest to podejście bardzo jednostronne. Są takie zachowania, które znacznie polepszają jakość współpracy, oraz są takie, które sprawiają, że nie idzie się dogadać i generowane są niepotrzebne nikomu nieporozumienia. Dzisiaj zatem chciałabym opisać kilka dobrych praktyk i kilka tych, których warto unikać, jeśli zależy nam na efektywnej współpracy w dobrej atmosferze.

Informacja zwrotna zawsze pożądana.

Aby zadbać o dobry efekt realizacji warto wspierać pracę stolarza wartościowym feedbackiem. Czyli, jeśli stolarz proponuje jakieś rozwiązanie to powiedzmy mu dlaczego nam się ono podoba, albo nie podoba. Samo potwierdzenie, że coś jest ok, to za mało moim zdaniem. Warto dać się poznać lepiej, żeby stolarz mógł lepiej nas wyczuć. Np. jeśli jesteśmy przy etapie wyboru uchwytów to podajmy stolarzowi lub projektantowi szereg naszych myśli na ten temat, np. „Nie chcę uchwytów frezowanych, bo noszę długie paznokcie, ale nie podobają mi się takie zwyczajne uchwyty na środku frontu, bo zazwyczaj się o nie obijam i mam siniaki. Wolałabym coś, co przy sprzątaniu wymagać będzie najmniej wysiłków i zabiegów – chcę uniknąć polerowania.” Po takie informacji zwrotnej stolarz wyciągnie całkiem sporo wniosków. Przede wszystkim wie, że całość musi być super wygodna do sprzątania. Po drugie najlepiej, gdyby uniknąć takiego rodzaju uchwytów, który angażuje opuszki palców (nie tylko frezowane uchwyty mają taką cechę). Po trzecie, stolarz wie, że w całości projektu należy unikać wystających elementów, bo klientka/ klient ma tendencje do siniaków. Sporo informacji, prawda? Na każdym etapie warto podawać dodatkowe informacje i komentować propozycje, jakie otrzymujecie.

Pozostałe branże.

Przy omawianiu szczegółów zamówienia kuchni warto także dopytać o zorganizowanie współpracy z fachowcami z pozostałych branż. Niestety, wielu stolarzy pomija ten etap rozmów, bo nie mają opracowanych procedur i idą na żywioł. Kuchnia, to oprócz mebli także podłączenie hydrauliki (zlew, zmywarka, gaz itp.), elektryki (kuchenka, oświetlenie podszafkowe, itp.), czasami szklarz (ściana między szafkami dolnymi i górnymi). Wielu stolarzy oferuje takie usługi „w standardzie”, ale warto o szczegóły dopytać.

Dbałość o meble.

Abyście byli w pełni zadowoleni z efektów pracy stolarza o wyroby stolarskie należy odpowiednio dbać. Dbałość o meble zaczyna się już na etapie produkcji mebli, ale większość pracy jest po waszej stronie podczas codziennego użytkowania. Dopytajcie bardzo dokładnie o to jak dbać o kuchnię. To, że wodę przy zlewie trzeba za każdym razem wycierać do sucha jest „oczywistą oczywistością”, ale to nie jedyne zalecenie jakie powinniście usłyszeć. Warto zapytać o środki przeznaczone do mycia matowych frontów, jakiej szmatki używać, a jaka porysuje, albo co gorsza „wyświeci” powierzchnię. Dbanie o meble to zdecydowanie jedna z najlepszych praktyk.

To teraz przechodzimy do tego, co nie jest mile widzianym zachowaniem.

Oczekiwania rozbieżne z budżetem.

Najczęściej są to zawyżone oczekiwania w stosunku do budżetu. Nikt nie wykona Wam kuchni w stylu angielskim, kiedy dysponujecie budżetem w okolicach płyty laminowanej. Miałam kiedyś taki przypadek, że klient oczekiwał ode mnie mocnego stylizowania mebli, a budżet miał mniej niż okrojony. Próbował ingerować w technologię wykonywania mebli tak, aby uzyskać oczekiwany przez siebie efekt („proszę zerwać okleinę z płyty i dłutkiem wyrzeźbić lwie łapy, a potem to pomalować”) i niestety nie udało mi się wytłumaczyć temu klientowi, że w tej cenie nie osiągnie satysfakcjonującego efektu. Odpuściłam. Nie doszło do współpracy.
Zdarzają się także oczekiwania poniżej budżetu i to też nie wróży nic dobrego. Jeśli dysponujemy określoną, sporą sumą pieniędzy na kuchnię to nie możemy przekazać stolarzowi, że chcemy fronty ze zwykłej płyty. Być może zaproponuje nam wtedy laminat, a my za taką cenę spodziewamy się innej jakości. I już niezadowolenie gotowe.

Awanturowanie się o błędy po poprzednich fachowcach.

Nie da się ukryć, że to na stolarzu wisi odpowiedzialność za końcowy efekt wizualny kuchni. Jednak ponosi on także konsekwencje błędów poprzednich ekip. Np. fachowca od gładzi. Jeżeli ściana ma tzw. „fale dunaju”, albo bardzo mocno odchodzi od pionu, to meble to uwydatnią. Meble najczęściej są proste, tzn, są prosto ucięte, mają kąty proste. Trzeba by się mocno postarać, żeby płytę uciąć krzywo. Ale to właśnie na stolarzach często ludzie wieszają psy, bo przecież „to nie może tak wyglądać”. Fajnie byłoby zadbać o jakość tych poprzednich prac, ale wiemy jak jest i często tych niedociągnięć nie da się uniknąć. Jednak awanturowanie się jest w bardzo złym tonie i nie prowadzi do niczego konstruktywnego. Warto o tym po prostu porozmawiać i znaleźć rozwiązanie.

Porady na grupie na Facebook.

Już nieraz o tym wspominałam, ale takich zachowań jest dalej bardzo dużo będę często przed tym przestrzegać. Jeśli cokolwiek budzi Waszą wątpliwość, i zamierzacie zrobić temu czemuś zdjęcie i wstawić na grupę na Facebook z pytaniem „czy to tak ma wyglądać?”, to jedyne czego możecie się spodziewać to niezłego używania. Albo na stolarzu, albo na Was, że odważyliście się na taki krok. Pewne jest to, że w internecie, wśród obcych sobie ludzi, którzy nie znają Waszych potrzeb i oczekiwań nie znajdziecie mądrej porady. Jeśli cokolwiek budzi Waszą wątpliwość to załatwcie to ze swoim stolarzem, pamiętając o podawaniu mu informacji zwrotnej.

No i wisienka na torcie:

Jak zachowywać się podczas montażu?

Może kiedyś napiszę książkę z anegdotami montażowymi, myślę, że byłaby to ciekawa lektura 😉
Po prostu trzeba być człowiekiem. Nie nagrywaj stolarzy podczas pracy – to strasznie słabe i chyba nawet nielegalne, bo trzeba wyrazić zgodę na bycie nagrywanym. Nigdy, przenigdy nie proponuj alkoholu (lub innych używek). Po pierwsze ekipa jest w pracy, po drugie najpewniej przyjechała samochodem, po trzecie nigdy nie wiesz, czy ktoś nie jest dotknięty chorobą alkoholową. To co można? Można, ale nie trzeba zaproponować szklanki, kubki z wkładem lub bez – często ekipy mają swoje picie ze sobą, ale jak zaproponujesz wodę będzie miło. Jeśli chcesz wprowadzić jeszcze bardziej miłą atmosferę możesz zaproponować niewielką przekąskę – owoc lub ciastko. Ale nie rozpędzaj się. Obiad będzie dużą przesadą, ekipa w końcu ma zadanie do wykonania. Ze strony ekipy słabym zachowaniem będzie rozpoczynanie pracy od jedzenia, ale jeśli montaż trwa od samiusieńkiego rana, to stolarzom należy się przerwa na posiłek. Dobrym gestem będzie także wskazanie fachowcom gdzie mogą skorzystać z toalety i umyć ręce. Jeżeli tego nie zrobicie, to ktoś może po prostu się krępować zapytać i będzie wyjeżdżał do bazy tylko po to, aby się załatwić – szkoda jeżdżenia.

Teraz powinny wybrzmieć fanfary!
Seria artykułów „Kuchnia od stolarza” dobiegła końca. To był piąty merytoryczny artykuł z tego cyklu. Pozostałe znajdziecie pod poniższymi linkami:
1. Kuchnia na wymiar – start nowego cyklu.
2. Czego potrzebujesz w kuchni?
3. Kuchnia od stolarza. Pomiar kuchni.
4. Jak zamówić kuchnię od stolarza?
5. Jak rozmawiać ze stolarzem.

Zapraszam Was do przeczytania wszystkich, bo wyciągniecie z nich całą masę wiedzy potrzebnej na etapie kuchni. Zostawiam Wam na dole formularz zapisu na newsletter, dlatego że subskrybenci dostaną ode mnie bardzo przydatną chcecklistę. Ups… miałam nie zdradzać niespodzianki. No trudno, ale więcej nic nie zdradzę. Checklista będzie gotowa w przyszłym tygodniu i dostaniecie ją ode mnie w osobnym mailu. Jeśli się zapiszecie, oczywiście 🙂

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *