To, czy ociekacz będzie przy zlewie, czy nie, to już zależy od indywidualnych preferencji. Jedni korzystają z ociekacza i zostawiają na nim naczynia do obeschnięcia. Inni odkładają na niego naczynia w trakcie zmywania i wycierają je zaraz po umyciu całości (ja ta k robię, jak już się zmuszę, albo zostanę przekupiona). Jeszcze inni w ogóle nie korzystają z ociekacza, bo wkładają czyste naczynia do czystej pustej zmywarki i jej używają jako podręcznego ociekacza (! serio spotkałam się z taka praktyką, i chociaż wydawało mi się to dziwne, to doceniam pomysłowość – w końcu nic nie zostaje na blacie, więc jeśli kogoś drażni widok naczyń, nawet czystych na blacie to jest to sposób). A są też ludzie, którzy korzystają z wynalazku suszarki do naczyń (takiej plastikowej lub drucianej chowanej w szafce). Osobiście tego nie polecam ze względu na wilgoć, która oddziałuje na meble. Jak więc widzisz kwestia ociekacza jest tak indywidualna sprawa, jak to czy wolisz pić herbatę z kubka, czy z filiżanki (jestem #teamkubek).